Uzumaki Naruto - Zamiatanie głównej ulicy Konohy.

Długa, jakby nieskończona, główna ulica, zasypana po brzegi złotymi i pomarańczowymi liscmi.
Trzymasz w lewej ręce miotłę a prawą drapiesz się po głowie.
Zadanie wydaje się proste... Więc na co czekasz?

Uzumaki wyszedł na ulice. Skrzywił się, i zaczął powoli zmiatać liscie z ulicy miasta.

Zapadła noc. Zapaliły się na ulicy latarnie a mieszkańcy wioski wyszli ze swoich domów z rodzinami na zakupy czy też poprostu by pospacerowac. Zamiatasz zatłoczoną ulicę... Idzie Ci nawet szybko. Liście znikają metr za metrem. Nagle z daleka dostrzegasz grupke małych dzieci, które bawią się liscmi i z szerokim uśmiechem rozrzucają je po całej ulicy. Sprawia im to frajde.

Irytuje się, i podbiegam do nich.
-Co Wy wyprawiacie? Nie macie nic ciekawszego do roboty! Ktoś potem te liście musi grabić. -powiedziałem, podtykając im pod nos miotłę.

Dzieci spojrzały na ciebie przerażone. Dało się słyszec jedno głośnie przełknięcie śliny.
- Spokojnie! - Rozległ się głośny dziecięcy głos. Zza wysokiej kupki liści wyłonił się Konohamaru z szerokim uśmiechem na twarzy. - Ja go znam! Naruto-Ninja! Co Ty tu robisz? - Spojrzał na Ciebie a potem na miotłe w Twojej ręce. Mina mu nieco zrzędła.

-Zmiatam liście, nie widać? -spojrzał na Konohamaru. -Byłbyś tak dobry, i nie rozwalał całej mojej roboty? -zapytał. -To misja. -wyszczerzył się do niego.

Twojemu małemu przyjacielowi wprost opadła szczęka. - Misjaa? - Zapytał Cię jakby niedowierzał temu co powiedziałeś. Po chwili jednak powrócił do stanu ożywienia. - Chłopacy... - Jego głos stał się silny i stanowczy - Łapcie za miotły! Daje wam misje! Pomagamy Naruto-Ninja uporac się z liscmi! DO DZIEŁA!! - Krzyknął i razem z bandą chłopaków rozbiegł się po całej uliczce szukając mioteł.

Naruto wyszczerzył się. "podziałało" pomyślał. Nie czekając aż banda dzieciaków znajdzie miotły wrócił do zmiatania.

Po chwili dołączyła do Ciebie cała banda Konohamaru. Wszystko szło o wiele szybciej! Lecz nagle... Z oddali... Poczułeś zapach...
Obruciłeś głowe i spojrzałeś na bar Ichiraku. Barman właśnie podawał przepyszny ramen nowym klientom. Ślinka pociegła Ci po brodzie. Miotła w ręku zadrgała. Ktoś za Twoimi plecami potknął się o kupke liści.

Naruto zobaczył czy nikt nie patrzył. Zaczął zmiatać liście coraz bardziej zbliżając się do baru. Przeszukał kieszenie. I tu spotkał go zawód! Nie miał pieniędzy. Kupy na darmowy ramen również mu się skończyły. Poszedł do Konohamaru.
-Ps! Konohamaru! -rozjerzał się -Masz może troche kasy?

Konohamaru wyłonił się zza pleców Naruto. Chyba najwidoczniej podążał jego śladem. - Naruto-Ninja... - Szepnął zasłaniając sobie z jednej strony usta. - W czym problem?

-Przecież powiedziałem -zirytował się. -Pytałem czy masz troche drobnych?

Konohamaru wcisnął rękę do kieszeni. Do jednej do drugiej...trzeciej... czwartej. - Mógłbym przysiądz że miałem 20 Tsu... - Dalej wertował kieszenie przygryzając dolną warge. - Musiało mi wypasc... Potknąłem się o kupke lisci gdy za tobą szedłem... Może... - Spojrzał niepewnie na liście kilka metrów przed nimi.

-No to na co czekasz! Szukaj! -powiedział Naruto, i dla niepoznaki, zaczął zmiatać liście.

Konohamaru na czworaka przeczołgał się do kupki świerzo zamiecionych liści i zaczął je rozgrzebywac szukając usilnie pieniędzy. W tym czasie jego koledzy ledwo widoczni na drugim końcu uliczki, kończyli robotę.

Naruto nie przestawał zmiatać liści.

Tłok na ulicy zwiększał się z minuty na minute. Zamiatałeś bez wytchnienia. Po chwili przerwałeś czynnosc i rozejrzałeś się w poszukiwaniu Konohamaru. Nigdzie go nie było... Ani śladu... Ani na lewo ani na prawo. Ani na górze... na dole! Chłopak leżał stratowany i brudny z bladym uśmiechem na twarzy pod twoimi nogami. Mamrotał coś niewyraźnie. Zacisniętą prawą dłoń, miał wyciągniętą pionowo w góre.

Naruto wzruszył ramionami, i począł sprzątać.

Konohamaru podniósł się z ziemi i otrzepał się z piachu. Zrobił naburmuszoną mine i zacisnął drugą pięsc.
Ty tym czasem kończyłeś prace. Po minucie zauważyłeś że liście poznikały. To koniec...

Naruto wyszczerzył sie, i poszedł na poszukiwanie Hokage.